Nigdy nie pojadę do Afryki? - Jedz, jedź ze mną

wtorek, 29 grudnia 2015

Nigdy nie pojadę do Afryki?


Botswana, Zimbabwe, RPA, Afryka podróż
 
Afryka? Raczej nie dla mnie, mówiłam sobie myśląc o podróży na ten nieznany mi kontynent. Mam tu na myśli dzikie południe, a nie pękające w szwach od natłoku północne kurorty. Nad tym w ogóle się nie zastanawiałam. Oczywiście to indywidualna decyzja w jaki sposób spędza się wakacje, w końcu nie wszyscy lubią wędrówki z plecakiem i mają do tego prawo. Wracając do tej pierwszej części, wydawało mi się, że Południowa Afryka nie za bardzo przypadnie mi do gustu. Pierwsze nasuwające się myśli to: bieda, pustkowie, ogromne odległości, jedyne co warte byłoby uwagi to zwierzęta, których pewnie i tak nie zobaczę, a dziki busz pełen wielkich pająków i  węży mnie nie zachęca.  Jak bardzo się myliłam, umiejscawiając tę krainę jako jeden z ostatnich punktów mojej listy miejsc, w których muszę się znaleźć.



Miriam Makeba - African Sunset to jedna z afrykańskich piosenek znanej tam wokalistki

Centrum Johannesburg

Podróż była totalnym zaskoczeniem i zupełnie jej nie planowałam (gdybyście się kiedyś zastanawiali czy życie faktycznie niesie też dobre niespodzianki, czy tylko te złe). W taki sposób znalazłam się ponad 10 000 km od domu przemierzając RPA, Zimbabwe i Botswanę. Centrum Johannesburga, bo to było pierwsze miejsce gdzie dotarłam po opuszczeniu lotniska, strasznie mnie rozczarowało. Pomyślałam - super się zaczęło. Metropolia prezentująca się na Google grafika naprawdę świetnie w rzeczywistości wygląda jak jeden wielki bałagan. Ludzie siedzący bezczynnie na ulicach, znudzeni życiem, bez pracy, opuszczone biurowce, puste mieszkania w blokach zajmowane metodą „kto pierwszy ten lepszy”, bo podatków i tak nikt nie płaci, pomoc socjalna nie istnieje, emerytury staruszek nie dostanie, za to przeciętny mieszkaniec za ubezpieczenie musi płacić kwotę, której nie jest w stanie zarobić, a co dopiero wyżyć, mimo, że specjalistów posiadają naprawdę świetnych - totalnie zaniedbane. Wiadomo, że na nowego iphona pieniądze zawsze się znajdą, choćby trzeba było chodzić bez butów, a co drugi domek z blachy na obrzeżach antenę satelitarną posiada. No i te śmieci.. Afrykańczycy pojmują porządek jako czystość miejsca w którym się znajdują - mieszkania lub jeśli posiadają dom to i parceli - odpadki są po prostu wyrzucane poza ten obszar, stąd drzewa „ozdobione”  foliowymi reklamówkami powiewającymi na wietrze. Inny świat. Samej wycieczki docelowo do tego miasta nie polecam, a bynajmniej białemu człowiekowi, chyba, że ma zamiar jeździć samochodem z przyciemnionymi szybami tak by nikt go nie dostrzegł, tym bardziej jeśli jest kobietą, przykro to mówić, ale nie jesteśmy tam mile widziani, przynajmniej ja to tak odczułam. 


Afrykańczycy w Johannesburgu w RPA na ulicy


Dzielnica Johhanesburga - slumsy


Bałam się, że spędzę dwa tygodnie na oglądaniu takich miejsc. Niewiele czasu było trzeba żebym zachwyciła się tą częścią świata. Dlaczego? Wyobraź sobie słoneczne poranki, gdy ledwo otwierasz oczy, nie będąc w stanie odespać wczorajszych wrażeń i widzisz zwierzęta przechadzające się pod samymi oknami; popołudnia na safari, pełnym żyraf, lwów, antylop, krokodyli, słoni (w niektórych parkach narodowych znajdują się ich tysiące i nie trudno natknąć się na rodzinkę podróżującą sobie na wskroś drogi) i można by tak wymieniać, tropiąc i obserwując je z naprawdę bliskiej odległości, a które w Polsce od święta widuje się podczas wycieczki do pobliskiego zoo. Jeśli chodzi o zbliżanie się do zwierząt lepiej tego nie robić na własną rękę, bo niepozorny, gruby  nosorożec skubiący trawkę rozpędza się do 50km/h także nawet na rowerze byłoby ciężko. Pomyśl o zachodach słońca wśród buszu, wieczorach spędzanych na nasłuchiwaniu jak ryczący lew poluje w ciemnościach na bawoły, BBC - tym razem nie przed telewizorem. 


Wycieczka na słoniu w Afryce


Hotel w Botswanie, widok na słonie

Park lwów w RPA Afryka

Wszędzie przyroda, zachwycające widoki, barwne ptactwo i niesamowite drzewa o kwiatach we wszystkich kolorach tęczy ciągnące się między pagórkami i wzgórzami tworząc przepiękny obraz. Na południu Afryki pory roku są odwrócone, we wrześniu kończy się zima i zaczyna wiosna. Warto wybrać się tam właśnie w okresie września, gdy ciepłe dni nie są jeszcze tak upalne i sprzyjają podróżowaniu,  a w Polsce nadciąga już jesienna aura. Do tego klimat, atmosfera panująca dookoła. Afrykańska muzyka w połączeniu z żywymi obrazami, regionalną kuchnią (o tym powstanie dodatkowy post), tańcem i uśmiechem miejscowych ludzi nabiera niesamowitej mocy, ma coś przyciągającego, czego nie da się wyrazić słowami, trzeba to po prostu poczuć. 

Afrykański zachód słońca

Victoria Falls

Natomiast trudno mi opisać co czułam przechadzając się po wioskach, spotykając ludzi tak innych od nas, cieszących się nawet z najmniejszych rzeczy, żyjących w warunkach nie do pomyślenia, niejednokrotnie bardzo utalentowanych, ale co z tego skoro pracy najzwyczajniej w świecie nie ma? Oczywiście zdarzały się przypadki wiecznie niezadowolonych ulicznych naciągaczy (krew się we mnie gotuje na samą myśl o tych ludziach), jednak z drugiej strony trudno im się dziwić. O biedzie w tym miejscu słyszałam niejednokrotnie, gdy ją ujrzałam na własne oczy zbiło mnie z nóg. W tamtych rejonach bardzo dobrze można się dogadać po angielsku, co jest ogromnym plusem. Nie zapomnę jak byłam wypytywana przez niewiele starszego miejscowego chłopaka czy w Polsce po lesie biegają słonie i czy trzymałam w ręce śnieg, który kiedyś widział w telewizji. Język przydaje się też w przypadku cennych wskazówek pracowników hotelów „proszę dla bezpieczeństwa przed załatwianiem potrzeb spuszczać wodę i nie zostawiać toalety otwartej”, czyli po prostu mówiąc brzydko uważaj żeby coś nie ugryzło Cię w tyłek i nie wlazło Ci z kibla do pokoju. To wszystko ma jednak swój urok. O tej wyprawie mogłabym pisać godzinami. Myślę, że ta inność otoczenia robi na człowieku właśnie takie wrażenie. Niechęć to po prostu obawa rzeczy nowych, których nie znamy, m.in. dlatego tak kocham podróże, bo ukazują niektóre aspekty z zupełnie innej strony i niejednokrotnie zaskakują moje oczekiwania.

Wioska w Południowej Afryce


Wioska w Afryce


Afrykański Transport


Lion Park RPA

Drogi w RPA

Brak komentarzy:

@annse_